Moja historia jest prosta:
Wchodzę na Deviantarta i patrze co nowego -> HHHNNNNGGGGGG -> Nowy avatar NA KAŻDEJ stronie :3
@Edit
No ta, jeszcze sygnatura, My Bad:
Gif:
Wchodzę na My Little Brony i patrze co nowego -> HHHNNNNGGGGGG -> Nowa sygna :3
Moje życiowe motto:
Wszystko zaczęło się pięknego dnia, kiedy to aTom, tłumacz najbardziej Epickiego fanfika świata, wrzucił nowy rozdział tłumaczenia... Niby nic szczególnego, taka tam wylewająca się Epickość, akcja, Epickość, humor, Epickość, AŻ NAGLE! Jeden z moich ulubionych.... No dobra nie jeden z, tylko mój ulubiony bohater fika, Lockwood, został poważnie ugryziony przez zombie i nastąpiła taka scena:
Cytuj:
- Hej, spokojnie, kolego. Twilight zrobiła, co mogła - odparł Lockwood. - Wszystko będzie dobrze, racja?
Fioletowa klacz pokręciła głową z poważnym wyrazem twarzy.
- Musimy prędko dotrzeć do Przylądka. Trzy dni... to może być za długo...
- Nie... - Flathoof zbladł cały, nie mogąc uwierzyć w to, co słyszy. - Nie, chyba nie mówisz tego, o czym myślę...
- Flathoof, uspo... - zaczął prosić Lockwood.
- Nie mów mi, że mam się uspokoić! - rzucił ostrym tonem czerwony ogier. - Czy ty w ogóle słuchasz co do ciebie mówimy, idioto?! Ty umierasz!
Lockwood milczał przez chwilę, po czym odparł od niechcenia.
- No i? Jaka to różnica? Musimy po prostu nieco szybciej dostać się na wybrzeże. Nic takiego.
- Nic takiego? Nic takiego?! - wkurzył się Flathoof. - Jak ty możesz być tak spokojny, do jasnej cholery?!
- Wiesz, zawsze mogło być gorzej.
- Nie odważysz się...
- Zawsze mogło padać.
- Nie wierzę... - Flathoof uderzył się kopytem w czoło.
Co prawda, ten wspaniały kuc mówił to poprzednio raz czy dwa razy, ale w tym momencie mnie to urzekło i stało się moim życiowym mottem ^^