MLP Online PL

MLP - Wszystkie odcinki Online

Teraz jest 28 mar 2024, o 16:07


Strefa czasowa: UTC




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Pisać też nie umiem :P
PostNapisane: 16 cze 2013, o 20:05 
Time Lord
Time Lord
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 mar 2013, o 18:17
Posty: 490
Lokalizacja: Gallifrey
Płeć: Mężczyzna
No i przeczytałem, jak na razie akcja rozwija się bardzo dobrze. Oby tak dalej….
Postacie są dobrze prowadzone narracja też. Co mogę jeszcze powiedzieć, niekiedy dziwnych zwrotów używasz (zresztą o tym ci napisałem na czacie) przez to traci się płynność czytania. Discord to nie on, ciekawe kto jest kim, tak naprawdę? Jak jeszcze bardziej fabułę zagmatwasz to będzie można się pogubić.

_________________
Tajna baza Dr. Whooves -->WCHODZISZ?
Obrazek Obrazek
W pracy - Exterminate... Exterminate!!!-------Po pracy - Bal przebierańców...


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 16 cze 2013, o 20:05 


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Pisać też nie umiem :P
PostNapisane: 18 cze 2013, o 19:36 
Niezłomny pisarz
Niezłomny pisarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 31 mar 2013, o 22:02
Posty: 139
Lokalizacja: Bydgoszcz
Nick z youtube: Marcos S
Płeć: Mężczyzna
Rozdział 4
Dawne czasy.

- Co? – Blood Pearl nie był pewny czy dobrze usłyszał to, co dopiero powiedzieli mu stwórcy.
- Postanowiliśmy mieć potomków. – odpowiedzieli typowym dla siebie podwójnym językiem. Wyglądało to tak, że oboje mówili naraz. Jakby chórem. Blood Pearla doprowadzało to do białej gorączki.
- To nasza dziesiątka wam już nie wystarczy? – zapytał. – Może nie jesteśmy z waszej krwi no ale…
- Postanowiliśmy. – stwierdzili stwórcy.
Onyx próbowała coś z tego zrozumieć.
- Ale dlaczego mówicie to nam? – zapytała. – Mamy dość własnych problemów.
- Arhoc’thera, Kashira. – Blood Pearl użył w stosunku do swojej towarzyszki Przedwiecznego. Języka, który był używany tylko w specjalnych okazjach. Tylko Onyx i Pearl mogli się nim zwyczajnie porozumiewać, bo jako jedyni, nie licząc Stwórców, nauczyli się go w całości.
-Araroth! Nie wolno używać Przedwiecznego przy kimś, kto go w pełni nie rozumie. – upomniała go Onyx Heart. – To niegrzecznie. - Także to, że Blood użył jej prawdziwego imienia zasługiwało na coś więcej, niż tylko upomnienie. Odpłaciła się więc tym samym.
Pearl spojrzał na resztę swojego rodzeństwa, które siedziało za nimi. Cała ósemka patrzyła na niego z gniewem. Wszyscy siedzieli w Sali Elementów. Jego młodsze rodzeństwo trzymało się bardziej z tyłu niż Blood i Onyx, którzy byli bliźniętami. A przy okazji pierwszymi Alikornami w Equestri.
- Przepraszam… - wydukał. Czasami miał wrażenie, że bycie najstarszym nie daje żadnych przywilejów. – Więc czemu mówicie to mi i Onyx?
- Bo to wy będziecie opiekunami naszych dzieci.
Heart drgnęła. Blood przyjrzał jej się ze smutkiem. Objął ją skrzydłem i mocno przytulił. Wiedział co czuje teraz jego siostra.
- Wszyscy mamy się nimi opiekować jak się już urodzą? Czy tylko oni? – zapytała Snow Aria.
- Tylko najstarsi. – odpowiedzieli zgodnie stwórcy.
- No to chyba nie rozumiem kontekstu. – stwierdził Desert Eagle. – Po co my tu też musimy siedzieć?
- Gdyż waszym zadaniem będzie wspomóc ich w wychowywaniu naszych dzieci.
- A dlaczego to wy, jako rodzice nie będziecie się nimi opiekować? – zapytała ponownie Snow.
Stwórcy spojrzeli na siebie.
- Ponieważ niedługo odejdziemy z Equestri. – odpowiedzieli. – Chcieliśmy was tylko powiadomić o naszych zamiarach.
- I jak zwykle nie mamy mieć nic do powiedzenia na ten temat?
- Nie.
Kiedy Stwórcy skończyli przemowę, rozpłynęli się w powietrzu. Pozostali cały czas siedzieli na miejscach.
- Jedyny plus to to, że jeszcze, przez co najmniej dziewięć miesięcy, będziemy mieć spokój. – stwierdziła Silence Cry. – Proponuje wykorzystać ten czas jak tylko się da.
- Chyba już nawet wiem, co masz na myśli. – uśmiechnęła się Flame Queen.
Dotychczas milcząca Nature Spirit postanowiła się odezwać.
- Dacie sobie radę? – zapytała w kierunku bliźniąt. – Wiem, że może wam to trochę nie pasować.
Onyx tłumiła płacz. Pearl pocałował ją w policzek. Miał nadzieje, że ją to uspokoi.
- Damy radę. – powiedział cicho. – A teraz wszyscy wynocha. Dawno powinniście być w Canterlocie. Macie dzisiaj przecież urodziny.
Alikorny odchodziły małymi grupkami. Nature odeszła jako ostatnia, wciąż patrząc smutno na starsze rodzeństwo. Blood Pearl i Onyx Heart jeszcze długo nie ruszali się z miejsca.

***

- Skąd to wszystko wiesz? – zapytała podejrzliwie Swiette. – Przecież wtedy jeszcze cię nawet nie było.
Luna uśmiechnęła się.
- Blood Pearl mi to wszystko opowiedział. Twierdził, że muszę wiedzieć jak najwięcej o przeszłości mojej i całej Equestri. Zależało mu bym wiedziała jak toczyło się, wtedy życie wszystkich Alikornów.
Swiette siedziała przez chwilę cicho, jakby trawiła to, co dopiero usłyszała. Luna zastanawiała się, czy Swiette zauważyła w jej opowiadaniu coś, co nie pasowało do tej opowieści. Coś, co nie powinno mieć miejsca, jeśli patrzeć przez pryzmat dzisiejszych czasów.
- Opowiadaj proszę dalej. – poprosiła Swiette.

***

- I jak wam idzie? – Sun Fire zbliżył się do Onyx, która siedziała na trawie, jakieś pół kilometra od Canterlotu. Zamek rzucał na nich długi cień. – Mała już się czegoś nauczyła?
Heart spojrzała z wyrzutem na młodszego brata.
- Nie masz nic ciekawszego do roboty? – zapytała wrednie. – Przecież dzisiaj przyjeżdża twoja dziewczyna, jak jej tam… A nieważne.
Sun uśmiechnął się lekko. Nigdy nie przestał się dziwić jak to możliwe, że Onyx i Pearl pamiętali wszystkie daty i wydarzenia jakie im się tylko powiedziało. Zapamiętywanie ich było jednym z ich niewielu obowiązków, lecz wciąż było to dość niesamowite.
Blood stał jakieś dwadzieścia metrów dalej i przyglądał się uważnie małej Celestii. Kruszynka miała za zadanie zaatakować go. Czymkolwiek. Kiepsko jej to wychodziło. Chociaż może nie tak kiepsko zważając na barierę którą roztoczył wokół siebie jej nauczyciel, który dopiero teraz zauważył Fira.
- Cześć Sun. – zawołał. – Przyszedłeś nam pomóc?
- Przecież prosiłeś. – odpowiedział zapytany. – Starszemu bratu się nie odmawia.
Ostatnie zdanie było przesiąknięte cynizmem.
- No to, chodź tu. Będziesz robił za tarczę. – odpowiedział równie cynicznie Pearl.
Fire zatrzymał się w pół kroku.
- Tarczę? – zapytał. – Aha . A będę twoim celem czy jej?
- To wszystko zależy od okoliczności. – Blood uśmiechnął się. – Nie martw się jednak. Prawdopodobnie skończy się tylko na paru zadrapaniach. Twoja dziewczyna się nie obrazi.
Sun zaczął się nagle martwić o swoje życie. Spojrzał na maleńką Celestie. Dziwnie się uśmiechała.
- To co? Zaczynamy? – spytała kruszynka.
Blood podniósł magicznie Sun Fira i postawił go jakieś dziesięć metrów przed Celestią.
- Kiedy tylko będziesz gotowa.
Celestia zamknęła oczka. Jej róg zaczął się świecić żółtym światłem. Światło to w formie pocisku pomknęło w stronę Suna. Tarcza którą na siebie nałożył nawet nie została porysowana.
- Musisz się bardziej skupić. – powiedział Blood. – Pozwól, że ja ci pokaże.
- Dlaczego to zawsze muszę być ja!? – zapytał zapobiegawczo Sun. – Dlaczego nie Eagle lub Thunder?
- Eagle gdzieś wybył a Thunder złapał przeziębienie i leży całe dnie w łóżku. – stwierdził Pearl. – Jesteś jedynym kandydatem.
Sun wzmocnił swoją tarczę do granic możliwości.
- A wiesz, że masz nie tylko braci? – zapytał przerażony. – Dlaczego to Onyx ci nie pomaga? Jest przecież równie silna jak ty!
Heart przyglądała się wszystkiemu z rozbawieniem.
- Kobietę mam bić? – Blood Pearl zaczął gromadzić wokół siebie wielkie ilości energii. – Ogłupiałeś?
Do tarczy doszła jeszcze bariera i pole zakłócające.
- Lepiej się przygotuj. – stwierdził tylko Pearl.
Sun nie miał wiele czasu na przygotowania. Gigantyczna kryształowa włócznia którą przywołał Blood, przebiła się z łatwością przez pole i barierę. W locie zaczęła świecić, co oznaczało, że zmienia kształt na coś w rodzaju magicznego pocisku. Sun pomyślał, że przynajmniej nie skończy z dziurami jak w serze albo gorzej. Kiedy energia uderzyła w tarczę, ziemia wokół Suna zaczęła pękać. Powietrze mocno się nagrzało a fala uderzeniowa była lekko wyczuwalna nawet w Canterlocie. Tarcza Fira jednak przetrwała. Większość rozpadła się na małe kawałeczki, lecz główna część pozostała w całości.
- I co? – zapytał Pearl. – Było aż tak źle?
Sun leżał nieprzytomny. Onyx zanosiła się śmiechem.
- On chyba ma dość. – stwierdziła niewinnie Celestia. – Może powinnyśmy znaleźć kogoś innego?
Blood patrzył na leżącego Fira
- Na dzisiaj to już wszystko. – powiedział. – Idź już do zamku.
Celestia uśmiechnęła się i pobiegła truchcikiem w stronę Canterlotu. Pearl teleportował brata do jego komnat, lecz sam nie ruszył się z miejsca.
- I jak wrażenia? – zapytała Onyx, która przestała się do tego czasu śmiać. – Celestia ma jakiś talent?
- Jakiś tam ma. – odpowiedział. – Chociaż spodziewałem się więcej, zważając na to, że w jej żyłach płynie boska krew.
Heart przekrzywiła lekko głowę. Robiła tak zawsze, kiedy nad czymś myślała.
- Teoretycznie, - zaczęła. – w nas też płynie taka krew.
- Doskonale wiesz, że to nie to samo. – odpowiedział Blood za złością w głosie. – My zostaliśmy tylko stworzeni. Nie mamy z nimi żadnego pokrewieństwa. I całe szczęście.
- Nienawidzisz ich. – stwierdziła.
Pearl przyjrzał jej się ze smutkiem.
- Tak. Nienawidzę tych, dzięki którym żyję. Gdyby nie ty to dawno bym sobie takie życie odpuścił.
- Wiele osób nam zazdrości. – powiedziała.
- Jakby mieli czego nam zazdrościć. – stwierdził z gniewem. – Nieśmiertelności? Potęgi? Władzy? Jedyne co sprawia, że jesteśmy lepsi od innych kucyków to, że nie musimy przejmować się ich prawami. Nie licząc tego, wszyscy jesteśmy tak samo przeklęci przez los.
Blood Pearl podszedł do Onyx i pocałował ją.
- Cieszę się, że jesteś tu ze mną. – powiedział. – Dodajesz trochę kolorytu do mojego szarego, nudnego świata.
Onyx patrzyła na wysokie wieże Canterlotu mieniące się w oddali w świetle zachodzącego słońca.
- Dlaczego oni nas do tego zmuszają? – zapytała drżącym głosem. – Dlaczego zmuszają nas do opieki nad swoją córką, kiedy wiedzą, że my…
- Ciii… - Blood przyłożył jej skrzydło do ust. – wszystko będzie dobrze. Już niedługo wszystko się zmieni. Pamiętasz co kiedyś ci powiedziałem? Cokolwiek złego zrobimy, cokolwiek okrutnego powiemy, jakiekolwiek grzechy popełnimy... Nie możemy żałować. Bo na to jest już za późno.
Zasnęli oboje tuląc się do siebie.

***

- Może gdybyś miała choć gram talentu to może nie musiałabym tutaj z tobą siedzieć!
- Może gdybyś zajmowała się czymś więcej niż tylko fryzurą, to może by ktoś zaczął cie lubić!
- A może byście się obie zamknęły?!
Celestia i Luna natychmiast przestały się kłócić. Blood Pearl nie lubił jak ktoś darł się na jego zajęciach. Ostatnio zastanawiał się, po co w ogóle przyjął posadę nauczyciela.
- Masz wielki talent, bracie. Spróbuj zostać nauczycielem bracie. – Blood naśladował słodki głosik Nature. Namówiła go, by spróbował swojego talentu do nauczania na większej grupie niż tylko dwie księżniczki.
Stwórcy wpadli na genialny pomysł, by wysłać swoje córki do szkoły dla jednorożców i Alicornów. Miały ponoć znaleźć jakiś przyjaciół. Gdyby tylko bardziej zajęły się nawiązywaniem znajomości niż kłóceniem się to wszystko było by w porządku. Początkowo jednorożce źle czuły się w towarzystwie Alikornów, jednak były już przyzwyczajone do Nature, która także była Alicornem, więc nie było dużego problemu. Poza tym szybko się okazało, że kłótnie sióstr bywały naprawdę zabawne. Docinki Pearla do dziewczyn także poprawiały humor na forum klasy. Teoretycznie były wyżej postawione od niego, lecz mało go to obchodziło.
- Na miejsca, ALE JUŻ!
Celestia, mamrocząc pod nosem, usiadła na swoim miejscu na końcu sali. Luna usiadła przy swoim biurku tuż przy stole nauczycielskim.
- I, jeśli jeszcze ktoś choćby tylko się odezwał, to kopyta z dupy powyrywam i zawieszę na ścianie jako przestrogę dla reszty.
Blood wyglądał na bardziej wykończonego niż zawsze. Luna zauważyła, że jej nauczyciel przyszedł do szkoły na kacu.
- A teraz. – powiedział. – Nasza miłościwie nie do końca panująca księżniczka Celestia przeczyta swoje zadanie domowe. Jeśli tylko zechce oczywiście, bo jako zwykły pachołek, który przybiega na każde jej i jej siostry zawołanie, nie mam prawa niczego od niej żądać.
Zdecydowanie Pearl miał zły dzień. Celestia stwierdziła, że lepiej się nie awanturować i przeczytała co napisała. Skończyła po około pięciu minutach.
- Dobrze siadaj. – powiedział Blood. – Ktoś jeszcze chce się pochwalić? Nie? Szkoda. Miałem ochotę się pośmiać.
Lekcja trwała w najlepsze. Kucyki pisały test wiec w sali panowała cisza jak makiem zasiał. Tymczasem Blood Pearl zasnął na swoim biurku i cicho chrapał. Wszystkie dziewczyny w klasie patrzyły na niego z uwielbieniem.
- Jaki nasz pan nauczyciel jest słodki, kiedy śpi. – powiedziała jedna.
Celestia również na niego patrzyła.
- Jak śpi? Może. Ciesz się jednak, że nie musisz widzieć go na co dzień. – stwierdziła. – Normalnie horror.
- Nie może przecież być aż tak źle.
Nagle dziewczyna wpadła na dość ciekawy pomysł
- Ej… A on ma dziewczynę?
Celestia spojrzała dziwnie na jednorożca.
- Szczerze? – spytała. – To nie mam pojęcia. Choć trzeba przyznać, że na zamku jest znany ze swojej… rozwiązłości.
Jak na zawołanie drzwi do sali otworzyły się z hukiem. W stronę śpiącego Pearla poleciała butelka z winem, która rozbiła się o jego głowę.
- Co? - spytał zaspany. – Co się stało?
Blood poczuł smak wina w ustach. To, że oberwał butelką w łeb jakoś mu umknęło.
- Ooo! Smaczne. – stwierdził. – Ale… Co?
W drzwiach stała młody jednorożec. Pearl wprawnym okiem ocenił ją na studentkę ostatniego roku. Miał dziwne wrażenie, że powinien ją pamiętać. Za nic sobie jednak nie mógł przypomnieć kim ona jest.
- Bydlaku! – wydarła się dziewczyna. – Jak mogłeś mi to zrobić!?
- Hę?
- Nawet mnie nie pamiętasz? Gnida!
- Ja cie pamiętam… - Blood próbował wygrzebać coś z pamięci. – Jesteś tą dziewczyną z dyskoteki.
- Tak! To ja! A pamiętasz co mi mówiłeś? Że przyszedłeś tam tylko dla mnie, że tylko ja się dla ciebie liczę, że ja jestem najważniejsza! A tu co? Szukam cię po sali, patrzę a tu mości Alikorn tańczy sobie z jakąś inną dziewczyną. Z zwykłym ziemskim kucykiem!
- To było rasistowskie. – stwierdził jeden z uczniów.
- Nie mogłaś mi WTEDY zrobić awantury? – zapytał Blood. – Głowa mnie wtedy przynajmniej nie bolała.
Dziewczyna zaczęła się zbliżać do Pearla. Najpierw powoli, lecz zaraz rzuciła się na niego z okrzykiem. Nauczyciel zaczął uciekać. Przedzierał się przez ławki uczniów i potykał się o ich plecaki. Cała męska część uczniów śmiała się do rozpuku. Dziewczyny natomiast krzyczały na studentkę, żeby zostawiła ich biednego nauczyciela w spokoju.
W pewnym momencie coś złapało Pearla za ogon i trzasnęło nim z całej siły o ścianę. Studentka stanęła jak wryta. Do sali weszła siostra bliźniaczka Pearla a przy okazji wicedyrektorka szkoły. Wśród chłopaków rozniósł się tłumiony okrzyk zachwytu. Luna i Celestia wraz z dziewczynami patrzyły na nią z nienawiścią w oczach.
Onyx była ubrana w garniturek nauczycielski oraz miała założone na nos okulary do czytania. Jej fioletowe oczka wyglądały w nich jeszcze piękniej niż zwykle. Męska część klasy patrzyła na nią maślanym wzrokiem. Heart podeszła do pół żywego od uderzenia Pearla. Dotknęła go parę razy skrzydłem, by sprawdzić czy jeszcze dycha. Kiedy upewniła się, że jej brat jeszcze żyje, podniosła go magicznie i położyła przed studentką, na stole kilku uczniów, którzy w ostatnim momencie zdołali wziąć z niego swoje książki i zeszyty.
- Przepraszam za mojego brata. – Onyx zwróciła się wprost do studentki. – czasami nie wie, co robi.
- Ni… Nic się nie stało, naprawdę. – powiedziała szybko dziewczyna. – Do widzenia.
Szybko wyszła z sali. Heart została sama z dzieciakami. Powidła wzrokiem po klasie. Wszystkim nagle przypomniało się, że mają jeszcze sprawdzian do napisania.
- Nie martwcie się. – Onyx spojrzała na uczniów. – Test zostanie unieważniony. Kończycie też lekcję teraz, a nie za parę godzin, gdyż wasz nauczyciel… - tu spojrzała na swojego bliźniaka. - …Jest niedysponowany. Nie obędzie się jednak bez przykładnego ukarania. Co proponujecie?
Jeden odważniejszy jednorożec powiedział.
- Może tak go wychłostać?
Onyx uśmiechnęła się szeroko.
-Doskonały pomysł! – powiedziała. – Nie martwcie się, sama wymierzę mu karę, więc możecie być spokojni o jej wykonanie. A teraz pakujcie się i do domów.
Kiedy wszyscy już wyszli, Onyx obudziła Pearla.
- I jak się spało, przystojniaku? – zapytała. – Jakiś ciekawy sen o młodych studentkach?
- Nie mówmy o tym więcej.
- Ależ jak to? Przecież musisz jeszcze zostać ukarany.
- Uka… Co?
Onyx uśmiechnęła się lekko i zamknęła magicznie drzwi aby nikt im nie przeszkadzał.

***

- Naprawdę kłóciłaś się z Celestią? – zapytała Swiette. – Myślałam, że zawsze byłyście zgodne.
Luna uśmiechnęła się.
- O nie… - odpowiedziała. – Darłyśmy z siebie koty jak nikt inny. Czasami nawet Blood Pearlowi nie udawało się nas uspokoić.
Belle wyglądała jakby chciała się o coś zapytać.
- Co się stało? – zapytała Luna.
- Ten Blood Pearl… - zaczęła.
- No?
- On miał siostrę bliźniaczkę, tak?
- Tak…
- To, gdzie ona teraz jest? I gdzie jest reszta jego rodzeństwa?
Luna zastanawiała się chwilę nad odpowiedzią.
- Tak naprawdę to nie wiem. – odpowiedziała szczerze. – Dopóki nie zostałam wygnana, wszystko było dobrze. Kiedy zapytałam Celestie co się nimi stało, odpowiedziała, że Blood i jego całe rodzeństwo spotkało się jeszcze zaraz po moim wygnaniu, po czym każdy z nich udał się w inną stronę. Nie wiem niestety nic więcej.
Swiette ciężko westchnęła.
- Chcesz wiedzieć czemu nie chcę iść do mojej siostry?
- Oczywiście, że chce wiedzieć.
- Wstydziłam się. Wstydziłam się tego, że wylali mnie ze szkoły. Wstydziłam się, że zaprzepaściłam możliwość nauki tam.
Luna patrzyła długo na maleństwo.
- Nie sądzisz, że wszystko wyszło w końcu na dobre? – spytała. – Pomyśl, musisz pomóc władczyni całej Equestri w odnalezieniu jej siostry. Poznajesz magię, której nigdy nie nauczyłabyś się w zwykłej szkolę. Poza tym masz księżniczkę za przyjaciółkę, a to chyba już coś.
Swiette podbiegła do Luny i mocno ją przytuliła.
- Dziękuje. – powiedziała. – Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że uczę się pod twoim okiem.
Luna odpowiedziała uściskiem.
- Ja też się cieszę. – stwierdziła. – Ale teraz musimy już iść. Niedługo będzie ranek a chciałabym się jeszcze wyspać. Mam wrażenie, że ty też.
Jednak maleństwo już spało wtulone w Lunę. Księżniczka uśmiechnęła się i również zamknęła oczy.

***

Blood Pearl przyglądał się wszystkiemu z cienia. Postanowił pozostać niewidzialnym i nie pokazywać się na razie Lunie. Na razie. Bacznie słuchał, kiedy Luna opowiadała o przeszłości. Pominęła parę ważnych momentów, lecz zachowała spójną całość.
Pearl próbował zmusić się do nie słuchania słów Luny. Bardzo starał się zapomnieć o Onyx i o tym jak spędzali razem czas. Od początku jednak wiedział, że będą to próby skazane na porażkę. Za wiele życia. Za wiele wspomnień. Za wiele uczuć, do wyrzucenia. Ponad czterdzieści tysięcy lat wspólnego życia. Wspólnych trosk, zmartwień, rozczarowań i emocji. Nie da się czegoś takiego po prostu wrzucić do kosza.
Wspomnienia z dawnego życia przyprawiły go o ból głowy. Musiał się opamiętać. Tamto życie minęło bezpowrotnie. Nie da się go przywrócić. Nawet, jeśli było to największe marzenie Pearla.
Jedna pojedyncza łza spłynęła mu po policzku. Wytarł ją skrzydłem i spojrzał zdziwiony.
- Łzy? – spytał sam siebie, w myślach. – Heh… Chyba się starzeje.
Otrząsnął krople z skrzydła i odszedł bezgłośnie z Sali Elementów.

To na razie tyle. Dopóki pre-reader się nade mną nie zlituje i nie wyśle mi reszty musicie czekać. W między czasie spróbuje odpowiedzieć na wasze pytania i krytykę.

_________________
I'm... Monster

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Obrazek - BEST THING EVER!!! Z podziękowaniami dla Doktorka i Golden Wingsa


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Pisać też nie umiem :P
PostNapisane: 26 sie 2013, o 21:12 
Niezłomny pisarz
Niezłomny pisarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 31 mar 2013, o 22:02
Posty: 139
Lokalizacja: Bydgoszcz
Nick z youtube: Marcos S
Płeć: Mężczyzna
@refresh (dobry ten znaczek zrobiłem na początku bo już sam nie wiem? xD)

Ha! Okazało się że małe rzeczy również (nie) potrafię pisać!
https://docs.google.com/file/d/0B7PESYr ... tRNUU/edit
Obey...

_________________
I'm... Monster

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Obrazek - BEST THING EVER!!! Z podziękowaniami dla Doktorka i Golden Wingsa


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 26 sie 2013, o 21:12 


Góra
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Strefa czasowa: UTC


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
To forum działa w systemie phorum.pl
Masz pomysł na forum? Załóż forum za darmo!
Forum narusza regulamin? Powiadom nas o tym!
Powered by Active24, phpBB © phpBB Group
Tłumaczenie phpBB3.PL