MLP Online PL

MLP - Wszystkie odcinki Online

Teraz jest 29 mar 2024, o 00:17


Strefa czasowa: UTC




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 121 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Fanfic " Ciemna strona Equestrii "
PostNapisane: 24 maja 2013, o 21:51 
Edytor
Edytor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 lut 2013, o 16:02
Posty: 402
Lokalizacja: Bydgoszcz
Nick z youtube: MrRoxyRox2
Płeć: Kobieta
Dobra,może i pomieszałam,trudno się mówi.I mi także wierzcie...Na prawdę jest dosyć długi i z tego co czytałam...Jest na prawdę ciekawy...
Tak,dobrze myślicie ,robię Wam "smaka" na rozdział :P

_________________
War. War never change, but neither does friendship.
Stwierdzono u mnie schorzenie fanki FoE więc uwaga :'D


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 24 maja 2013, o 21:51 


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Fanfic " Ciemna strona Equestrii "
PostNapisane: 25 maja 2013, o 21:52 
Pisarz
Pisarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2013, o 16:44
Posty: 102
Lokalizacja: Radom
Nick z youtube: britnej615
Płeć: Kobieta
Rozdział 13 już za chwilkę będzie ^^
Roxy skończy sprawdzać błędy i dodajemy ;P
PS Spodziewajcie się czegoś naprawde długiego...mi w wordzie zajmuje 9 stron :D


@Zamiast pisać że już jest wystarczy wstawić.//kuba567g

_________________
Obrazek
Kuroshitsuji zawsze na propsie :3
------------------------------------------------------------
OTAKU DO ATAKU *O*


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Fanfic " Ciemna strona Equestrii "
PostNapisane: 25 maja 2013, o 22:07 
Edytor
Edytor

Dołączył(a): 19 lut 2013, o 21:40
Posty: 316
A oto i długo oczekiwany rozdział 13. Jest dwukrotnie dłuższy niż poprzedni champion: rozdział 8. Napracowałem się w nim... Dość długo ale mam nadzieję, że będzie się wam podobać. Przez jego długość musiałem kopiować go w czterech częściach więc jeśli zauważycie gdzieś jakieś błędy w połączeniach to dajcie znać :) a teraz miłego czytania

Rozdział 13
Ostateczna bitwa
-DawnStar!- krzyknęła Apple Bloom.
W tym momencie zza ruin budynków i kamieni wyłonęły się cienie, wojownicy króla. Całe miasto było zniszczone. Budynki ledwo się trzymały, wszystkie dekoracje były postrzępione a po mieszkańcach nie było ani śladu, przed armią stał wielki zamek Canterlotu zniszczony do połowy. Po dachu zostało już tylko kilka grubych belek. Na samym środku sali tronowej leżała jedna z wież zamku, a kolumny były przewrócone.
- Wiedziałam, że to pułapka- powtórzyła Celestia- po prostu wiedziałam
- Brońcie się!- rozkazała Luna
Cienie zaczęły się rzucać ze swoimi mieczami na wojowników. Kucyki wyjęły przed siebię tarcze.
- Długo ich tak nie utrzymamy- powiedział jeden z walczących
- W takim razie ATAK!- rozkazała Księżniczka nocy
Łucznicy zaczęli strzelać ze swoich łuków, a wojownicy przeszli do ataku. Rozpoczęła się wielka bitwa w ruinach Canterlotu. Rainbow Dash cięła cienie swoją kataną, a Scootaloo dźgała je swoim sztyletem. Rarity, Sweetie Belle i Apple Bloom ukrywały się przed walką.
- Słuchajcie - zaczęła Sweetie Belle - nie możemy ciągle tu siedzieć jak jakieś tchórze. Musimy im pomóc
- Alee przecież tam jest tyyle krwi- jęczała Rarity
- Rarity- zdenerwowała się jej młodsza siostra- nie mamy na to czasu. Przyzwyczaj się do tego i przestań tak narzekać
- Dziewczyny - krzyknęła Rainbow Dash- co tak stoicie? Chodzcie tu nam pomóc
- Słyszałaś?- powiedziała Sweetie Belle- weź jakiś miecz z ziemi i zacznij walczyć.
- Dobrze, już dobrze - Rarity wzięła ładnie ozdobiony miecz z ziemi- ouuu jaki ładny
- Raaarity, nie podniecaj się tak i zacznij walczyć- Sweetie Belle znalazła na ziemi mały nóż- ten będzie w sam raz
- Jak mam tym walczyć?- zapytała się Rarity
- ehhh, Rar... ZA TOBĄ- krzyknęła Sweetie obracając się
Rarity szybko się obróciła z mieczem w kopytku i przypadkiem przecięła klatkę piersiową cienia który akurat stał za nią. Postać rozpłynęła się w powietrzu
- Chyba już wiem.- powiedziała fioletowowłosa klacz i pobiegła w stronę armii króla.
- Apple Bloom, a co ty tam jeszcze robisz? - krzyknęła Scootaloo
Klaczka nie odpowiedziała tylko dalej patrzyła się w ziemię
- Wiem, źe jesteś zdruzgotana po śmierci AppleJack ale teraz nie ma czasu na opłakiwanie, pomóż nam albo wszyscy podzielimy jej los.
Młoda farmerka nadal nie zwracała uwagi na przyjaciółkę
- Rób co chcesz- zdenerwowała się Scootaloo i wróciła do walki
Księżniczky dnia i nocy w tym czasie ciachały przeciwników jak masło.
- Za dużo ich- zaczęła Celestia
- Racja, ciągle przybywają nowi- odpowiedziała Luna- trzeba zmienić taktykę
- Też mnie dziwi, że cienie tak łatwo dają sie zabić. Już wiele ich pokonaliśmy a jeszcze nie mieliśmy ofiar
- Może król próbuje nas od czegoś odciągnąć!
- LUNA! Jesteś geniuszem, bierzemy przybyszów z tego drugiego świata i idziemy dalej. Chyba wiem co król knuje!
- Ja? Nooo dzięki. A więc o co chodzi?
- Później ci powiem, idziemy
Księżniczki się wycofały.
- Co się stało?- zaczepił ją generał wojowników
-Chyba wiem jak powstrzymać króla, walczcie dalej- rozkazała Celestia i pognała w stronę klacz. Wszystkie wtedy walczyły poza Apple Bloom.
- Chodźcie za nami- powiedziała Luna
- Dlaczego?- zapytała Rainbow Dash
- Później wam wyjaśnimy, chodźcie- mówiła Celestia i spojrzała na żółtą klacz- słuchaj, wiem, że straciłaś siostrę ale nie możesz sobię teraz tym zawracać głowy, potrzebujemy cię!
Apple Bloom smętnie ruszyła się z miejsca i poszła razem z przyjaciólkami. Nadal nie mogła znieść tego faktu że osoba najbliższa jej sercu ,przepadła i nigdy nie wróci.Już nigdy nie będzie z nią rozmawiać, już nigdy nie będzie się z nią śmiać, już nigdy jej nie ujrzy.
DawnStar w tym czasie pojawił się na platformie którą widział z daleka. Rozejrzał się dookoła, było to coś w stylu areny. Na samym środku zobaczył kryształ w którego ciskały pioruny.
- Znowu się spotykamy- DawnStar usłyszał głos zza siebie. Odwrócił się i za jego plecami ukazał się jego największy wróg. Był to czarny jednorożec z czerwonymi oczami. Na sobie miał cienką, czarną zbroję.
DawnStar stał bez słowa i marszcył brwi
- Zatkało?- kontynuował król
- Co ja tu robię- wreszcie zapytał DawnStar
- Jesteś tu aby zginąć- król uśmiechnął się szyderczo- Jesteś największym zagrożeniem, jak już się ciebie pozbędę nie będzie więcej przeszkód.
- Przecież ja nie jestem aż takim dobrym magiem .
- Masz większą moc niż ci się wydaje tylko o niej nie wiesz. Teraz pora to zakończyć- Król cisnął zaklęciem zniszczenia prosto w stronę DawnStara. Biały ogier ledwo uniknął ataku.
- Odpuść sobie- mówił król- nie masz ze mną szans.
- Może i nie, ale na pewno nie poddam się bez walki.
- Jak chcesz ale to tylko przytworzy ci większe cierpienia- Następne zaklęcie pognało na białego jednorożca. Rozpoczął się pojedynek. Pojedynek który może rozstzrygnąć wszystko. DawnStar obronił się przed zaklęciem magiczną tarczą i ripostował kulą ognia. Na królu nie zrobiło to żadnego wrażenia. Obie strony zaczęły walczyć. Nawet z dołu można było widzieć tą walkę. Właśnie Celestia zauważyła światła na arenie co tylko potwierdzało jej podejrzenia.
- DawnStar jest na tamtym dysku- powiedziała- Walczy z naszym głównym wrogiem
- Co takiego?- zapytały się klacze- Jak to?
- Zaraz wam wyjaśnię tylko musimy się bezszelstnie przemieścić aż do sali tronowej zamku.
Kucyki zaczęły iść w stronę celu. Trzymały się boku aleji żeby nikt ich nie zauważył. Wreszcie dotarli do bram zamku. Nagle Księżniczka słońca się zatrzymała, tak samo reszta. Przed nimi była zniszczona wieża a za nią roiło się od wojowników króla.
- Jak my teraz się tam przedostaniemy?- zapytała się Rainbow Dash
- Mam pomysł- powiedziała Luna- Siostro, co powiesz na zaklęcie niewidzialności?
- Racja, trzymajcie się blisko mnie.- Celestia i Luna zaczęły czarować ze swoich rogów tworząc magiczną barierę. - Jak będziemy się w tym trzymać nikt nas nie zauważy, lecz nadal musimy być cicho
Kucyki trzymały się blisko siebie i bezszelestnie przemieszczały się w stronę końca Tronu. Jeden cień podszedł bardzo blisko bariery. Sweetie Belle już miała krzyknąć ale Rarity zamknęła jej pyszczek kopytkiem. Wreszcie dotarły do celu. Celestia używając swojej magii otworzyła jakieś tajemne przejście za tronem. Cała reszta weszła do przejścia a następnie drzwi się zamknęły.
- Skąd wiedziałaś, że jest tu ukryte przejście?- zapytała Rarity
- Zanim zły król objął tron ja tu rządziłam- powiedziała księżniczka słońca
- To może teraz nam powiesz o co tu biega?- zaproponowała Luna
- Miałaś rację, król nas próbuje odciągnąć wysyłając te cienie. W tym momencie walczy z DawnStarem i nie chce żebyśmy mu przeszkodziły.
- Więc po co tu jesteśmy- zapytała Sweetie Belle.
- Kryształy o których wspominał DawnStar, musimy je zniszczyć.
- A gdzie one są?- wtrąciła się Rainbow Dash.
- Nie wiem, musimy ich poszukać!.
Klacze szły wąskim korytarzem pod Canterlotem. Celestia oświetlała drogę swoją magią
- Jakoś nie pamiętam tego miejsca- zaczęła Luna- czy ty coś przede mną ukrywasz?
Tu kiedyś było wyjście ewakuacyjne gdyby jakiś wróg nas otoczył. Jeszcze wcześniej znajdował się tu mój sekretny skarbiec ale wszystko zostało przeniesione do moich kwater. Nie mam pojęcia co król mógł zrobić z tym miejscem.
W tym czasie armia dzielnie walczyła z cieniami.
- Gdzie się podziała nasza władczyni?- w końcu zapytał generał łuczników
- Powiedziała, że wie jak pokonać króla i poszła razem z Luną i przybyszami z innego świata- odezwał się wojownik który wcześniej zaczepił Celestię.
- Przypomnijcie mi potem żeby mi wszystko wyjaśniła- powiedział generał- Wygląda na to, że nadal musimy walczyć.
Armia zaczęła iść w stronę zamku wybijając wszystkich po drodze.
- To idzie tak jakoś zbyt łatwo- oznajmił jeden z magów
- Racja, jeszcze nie mieliśmy żadnych strat- powiedział lecznik- obawiam się, że król próbuje nas zmęczyć na prawdziwą bitwę.
Obawy były słuszne, ze strony jednej ze ścian zamku można było słychać głośny łomot. Cienie się wycofały i zniknęły. Słychać było nastepne uderzenie, armia ustawiła się do boju i oczekiwała. W końcu ściana runęła i pojawił się ogromny potwór. Był to wielki gigant. Sięgał około 6 metrów a w ręce miał żelazny młot. Wielki kawał skały ze ściany przyskrzynił jednego szpiega. Gigant walnął młotem o przewróconą wieżę jednocześnie rozdzrabniając ją na kawałki aby zrobić sobie przejście. Następnie uderzył młotem w ziemię i pięciu wojowników odleciało do tyłu.
- O słodka Celestio- generał wojowników stał oszołomiony- ODWRÓT!
Wszyscy wycofali się z zamku. Gigant jednak został przy wejściu do niego
- Dlaczego on nas nie goni?- zdziwił się łucznik
- Bo on nie ma nas zabić tylko odciągnąć od Canterlotu- Generał doznał olśnienia- musimy wymyślić jakąś taktykę...
Na platformie też odbywała się nie lada bitwa. DawnStar zaciekle walczył z królem.
- Kiedy wreszcie dojdziesz do wniosku, że mnie nie pokonasz?- Król był pewny siebie
- Chyba już o tym rozmawialiśmy, nie poddam się bez walki!
- A dlaczego jesteś taki zfrustrowany?
- Zniszczyłeś całą tą krainę, pozbawiłeś ją miłości i współczucia, zabiłeś siostrę młodej klaczki! Twoje rządy muszą się skończyć!
Władca uśmięchnął się lekko
- Nie pokonacie mnie tak łatwo- cisnął zaklęciem w stronę DawnStara i spojrzał na ruiny- widzę, że mój gigant został już wywołany
Biały kuc skorzystał z chwili nieuwagi króla i trafił go swoim czarem. Czarny ogier otrząsnął się i posłał w przeciwnika promień swojej magii. DawnStar zrobił to samo. Kiedy obie wiązki się spotkały mastąpił wielki wybuch. Biały ogier odleciał aż do krawędzi areny.
-Uuuughh- wyjąkał
Król stał naprzeciwko nawet bez zadrapania
- Mówiłem, że nie masz ze mną szans.
Klacze już doszły do końca korytarza. Przed nimi ukazały się wielkie stalowe drzwi
- Tego juź nie pamiętam- zdziwiła się Celestia- co tam może być?
- Jest tylko jeden sposób żeby sie przekonać- powiedziała Rainbow Dash i usiłowała popchnąć drzwi. Nie poskutkowało.- zamknięte
- Musi być jakiś sposób- onajmiła Rarity
- Hmmm... - zamyśliła się Celestia
Apple Bloom nadal zdruzgotana usiadła na dużym kamieniu . Ku jej zdziwieniu kamień zniżył się do poziomu ziemi a drzwi się otworzyły.
- Brawo Apple Bloom- pogratulowała jej Rainbow Dash- chodźmy
Kucyki przeszły przez drzwi i stanęły jak wryte. Zauważyły przed sobą wielką przepaść. Znajdowały sie w gigantycznym pomieszczeniu w kształcie cylindra. Na ścianach i suficie znajdowały się oświetlające kryształy więc w pomieszczeniu było jasno. Po środku była wielka przepaść a po bokach dłużyły się wąskie schody. Klacze spojrzały w dół
- PATRZCIE! Tam są- powiedziała Scootaloo.
Kryształy mocy króla były na samym dole pomieszczenia. Jednak z tamtąd dzieliło ich z tysiąc stopni. Były one czarne jak noc i można było w nich widzieć pulsującą energię
- To na co jeszcze czekamy?- Rainbow Dash z rozpędu rzuciła się w przepaść ale przyjaciółki ją zatrzymały
- Nie pamiętasz, że latanie tu nie działa?- zwróciła uwagę Scootaloo
- Ojć, zapomniałam, dzięki- zawstydziła sie tęczowa klacz
- Musimy iść schodami- oznajmiła Rarity
- Eehh nie cierpię chodzić po schodach- uparła się Rainbow
- Oj nie marudź, nie pora na takie bezsensowne sprawy- powiedziała Rarity
- A kto tu jest największą marudą
- No na pewno nie ja
- Jak nie ty to kto?
- Dziewczyny, przestańcie się kłócić- uspokoiła ich Celestia
- Przepraszam- powiedziała Tęczowa klacz- poprostu jestem poirytowana ostatnimi wydarzeniami
- Rozumiem, ale nie możemy się poddawać
Klacze zaczęły schodzić po sługich krętych schodach. Wszyscy trzymail się blisko ściany i po cichu, krok za krokiem, stąpały po stopniach w stronę dołu. Nagle Luna się zatrzymała.
-Ciiii- szepnęła- słuchajcie
Klacze stały nieruchomo i nastawiły uszy. Słychać było cichy dźwięk maszyn oraz jakieś warczenie. Sweetie Belle stanęły włosy dęba
- Znam to warczenie- szeptała- to ten potwór co zaatakował nas w zamku PonyVille
- Ale mam wrażenie, że jest ich więcej niż jeden- oznajmiła Scootaloo
- Chodźcie cicho- mówiła Luna- nie możemy zwrócić na nas ich uwagi
Tak też zrobiły . Wolno poruszały się po schodach. Warczenie było coraz głośniejsze. Były już prawie przy samym dole. Można tam było ujrzeć trzy korytarze a na środku kryształ. W jednym korytarzu było widać potwora który był odwrócony plecami.
-Ciiii, może uda nam się go zajść od tyłu- szepnęła Celestia
Klacze były już tylko kilkanaście stopni od dołu. Apple Bloom smętnie chodziła za nimi. Nagle stanęła na obluzowanym kawałku który obsunął się spod jej kopytka
Scootaloo w ostatniej chwili złapała młodą farmerkę i wciągnęła na górę.
- Ufff - odetchnęła Apple Bloom- dzięki.
Niestety kamień upadł na ziemię i wywołał głośny huk. Potwór widziany przez kucyki się odwrócił i zaczął biec w ich strone. Oprócz tego słychać było głośne kroki z pozostałych trzech korytarzy
- No to wpadliśmy- oznajmiła Rarity
- Wyciągać bronie- rozkazała Luna- szykuje się walka
Kucyki wykonały rozkaz i przygotowali się do boju. Na środek sali wyszło pięć potworów. Podbiegły do miejsca na schodach gdzie stały kucyki i zaczęły niszczyć schody. Klacze miały odciętą drogę ucieczki.
- ATAK!- krzyknęła Luna i skoczyła ze swoim mieczem prosto na głowę potwora. Wbiła tam miecz i potwór upadł. Kucyki zrobiły to samo poza Apple Bloom która nadal była smutna.
- A masz potworze- krzyczała Rainbow Dash kiedy wbijała swoją katanę w niego.
Scootaloo także skoczyła ale potwór się odsunął i upadła na ziemie
-Aaaauuu- powiedziała
- Nic ci nie jest?- zapytała Sweetie Belle
- Nie ale..
- UWAŻAJ!
Jeden z monstrów biegł prosto na Scootaloo. Pomarańczowa klacz wślizgnęła się pomiędzy nogami potwora i uniknęła ataku. Stwór walnął w ścianę z wielkim impetem i upadł na ziemię.
- Zostało trzech- oznajmiła Celestia i skoczyła ze swoim mieczem na następnego i wbiła mu w głowę- poprawka, dwóch
- Ekhm, pragnę zauważyć...- Rainbow Dash wykończyła następnego potwora- iż został tylko jeden
Kucyki zaczęły się rozglądać w bezruchu
- Um, ale gdzie jest ten jeden?- zapytała Rarity
Wszyscy zaczęli nadsłuchiwać. Nie ruszali się z miejsca i patrzyli w około z wyciągniętą bronią.
-ZA TOBĄ- krzyknęła nagle Scootaloo do Apple Bloom.
Potwór się zamachnął ale młoda farmerka nie ruszała się z miejsca. Scootaloo skoczyła na nią i wypchnęła ją z miejsca gdzie potwór uderzył w ostatniej chwili. Celestia posłała w niego czar i zniknął.
-Mogłaś zginąć - powiedziała zdenerwowana Scootaloo
- Dla mnie to i tak nie ma znaczeniia- odpowiedziała siostra AppleJack
- Jak to nie ma?! Nie możemy stracić też ciebie... Proszę cię Apple Bloom
Żółta klacz wstała bez słowa. Kuce spojrzały na kryształy
- Pora je zniszczyć- zadecydowała księżniczka słońca
-Racja- powiedziała Rainbow Dash i rzuciła się w..stronę źródła energii króla. Zanim jednak dotarła do podstawy udeżyła o niewidzialną barierę. Luna podeszła i popukała w barierę.Można się było tego spodziewać- powiedziałaAle skoro jest tu bariera...- zamyśliła się Celestia- to musi być też zasilanie! Słyszycie ten dźwięk maszyn? To muszą być generatory. Zapewne każdy jest na końcu tych korytarzy.To chyba znaczy, że będziemy musieli się rozdzielić- Powiedziała Sweetie Belle Racja! Plan jest taki: ja z Luną pójdziemy do korytarzu numer jeden. Scootaloo i Rainbow Dash pójdą do korytarzu numer dwa a ty, Rarity i Apple Bloom pójdziecie do korytarza numer 3. Jasne? -Jasne! - odpowiedziały chórem kucyki i poszły w swoje strony. Generałowie trzech różnych jednostek w tym czasie obmyślali plan jak pokonać giganta. Usiedli przy resztkach stołu w jednym z budynków które ocalały.
- Jeśli chcemy wygrać tą wojnę musimy pokonać tego giganta- zaczął Generał wojowników
- Racja, ale musimy wymyśleć jakiś plan- oznajmił Generał szpiegów
- Hmmm, może by go tak otoczyć- zaproponował Generał Łuczników
- Nie ma takiej opcji, widziałeś kego młot? Rozbiłby nasze jednostki w drobny mak
- To by musiał być atak z zaskoczenia.
- I tak ma duże szanse żeby się obronić
Przywódcy trzech grup zaczęli się zastanawiać i obmyślać różne plany.
- WIEM!- wykrzyknął Dowódca szpiegów- Skoro nie możemy go zaatakować tak poprostu to musimy go mocno osłabić! Możemy go oślepić, wtedy będzie mu trudno walczyć skoro nas nie będzie widział.
- Genialne! Wezmę dwóch moich najlepszych łuczników, każe im wejść na mury i czekać na dobry moment żeby trafić gigantowi prosto w oczy
- Moi szpiedzy są zwinni więc odwrócą jego uwagę.
- Ostatecznie moi wojownicy mogą go obezwładnić. Najłatwiej będzie go przewrócić, wtedy praktycznie jest nasz.
Trzej generałowie przez jeszcze jakiś czas obmyślali swój plan aż wkońcu opowiedzieli go armii.
- CZY WSZYSCY WIEDZĄ CO MAJĄ ROBIĆ?- zapytali chórem przywódcy
-TAAAAAAK- rozległ się głośny krzyk wśród armii.
Wszyscy poszli w stronę Canterlotu zająć swoje pozycje. Generał łuczników zatrzymał dwóch wybrańców
- Nie zepsujcie tego, pamiętajcie czego was uczyłem
- Oczywiście generale- powiedzieli w tym samym czasie łucznicy
- Ty- wskazał na jednego z nich- masz trafić w prawe oko! A ty- wskazał na drugiego- sztrzelisz w lewe, jasne?
- Oczywiście Generale
- Tylko proszę was, nie zepsujcie tego,od tego może zależeć ostateczny wynik całej wojny. A teraz lećcie zająć swoje stanowiska
Obaj poszli w stronę murów. Dowódcy zostali jeszcze z tyłu
- Nie mogę uwierzyć, że to dzisiaj ta wojna się zakończy- zaczął szpieg
- Miejmy nadzieję, że się zakończy dobrze- powiedział wojownik
Nagle usłyszeli grom z nieba. Spojrzeli się w górę i zobaczyli platformę na której odbywała się bitwa między DawnStarem a złym królem.
- Nie ma na co czekać- powiedział łucznik- tam też odbywa się jakaś bitwa. Prawdopodobnie tam jest ten mag o którym dużo ostatnio było słychać.
- Racja- mówił wojownik- idziemy
Cała trójka podbiegła pod Canterlot gdzie już wszyscy byli na swoich pozycjach. Ze środka ruin Canterlotu słychać było głośne kroki giganta. Szpiedzy i łucznicy byli na pozostałościach dachu i na drewnianych belkach nad salą tronową a magowie i lecznicy czekali przy wejściu jakby coś poszło nie tak
- Psst, tutaj- powiedział głos z dachu i rzucił dowódcom linę. Generałowie szpiegów i łuczników wdrapali się na dach a przywódca wojowników korzystając z nieuwagi giganta podbiegł do jego grupy skrywającej się za kolumnami. Wszystko było gotowe do ataku. Dwaj wybrańcy już napięli swoje łuki i czekali aż gigant obróci się w ich stronę. Szpiedzy zaczepili swoje liny o belki i spuścili się na wysokość głowy giganta. Jeden z nich rzucił kamień na ziemię. Przeciwnik się odwrócił i zaczął biec ze swoim wielkim młotem na kucyki.
- TERAZ- krzyknął generał łuczników
Szpiedzy wciągnęli się spowrotem na górę a łucznicy puścili cięciwy. Jedna strzała trafiła go prosto w prawe oko a druga rozbiła się o kolumnę. Gigant chwycił z bólem za strzałę
- Spudłowałem...- zawstydził się jeden z wybranych
Potwór wyjął strzałę z oka i zaczął nerwowo niszczyć deski swoją bronią. Niektórym szpiegom się nie udało ucieć a parę łuczników spadło z murów przez wstrząsy
- Ehhh, wszystko muszę robić sam- powiedział dowódca szpiegów i rzucił linę na belkę przed nim tak aby się zaczepiła. Potem skoczył i poleciał zaczepiony na lince w stronę rozwścieczonego giganta. Kopnął go kopytami prosto w twarz a ten zaczął się cofać z bólem.
- Naciągać linę!- rozkazał przywódca wojowników
Tak też zrobili. Wtedy ich wróg potknął się o nią i spadł na plecy.
- Mamy go! - powiedział jeden ze szpiegów.
Generał podszedł do obezwładnionego wroga i poderżnął mu gardło. Następnie wyciągnął swój miecz w górę a okolicę wypełniły radosne okrzyki lecz nie na długo bo zza ścian znowu pojawiły się cienie
- Ehhh klaaaasyka- znudził się wojownik i znowu zaczął walczyć.
W tym czasie klacze wykonywały swoje zadania pod Canterlockim zamkiem. Celestia i Luna chodziły wąskim korytarzem żeby dojść do pierwszego generatora.
- Po tylu latach właśnie dzisiaj się ta wojna zakończy- ucieszyła się Luna
- Nie chwal dnia przed zachodem słońca, nadal jest możliwość, że to król wygra.
- NIE, tak nie może być! My musimy wgrać!
- Jasne, że musimy! A to wszystko dzięki temu, że pojawili się ci przybysze z innej Equestrii.
- Tylko teraz nie wiem czy to zwykły zbieg okoliczności czy to wszystko było ustawione przez siły wyższe.
- Możliwe, że tego się nigdy nie dowiemy.
Księżniczki doszły do generatora.
- Dobra- mówiła Luna- teraz musimy go wyłączyć. Może ja się rozpędzę a potem ty...
Celestia pociągnęła za dźwignię a maszyneria się wyłączyła
- A może poprostu wziąść najłatwieszjy sposób- powiedziała
- Noo tak, właśnie o to mi chodziło...
Scootaloo i Rainbow Dash zajmowały się generatorem numer dwa
- J-Jaa.. Ja przepraszam.,,- mówiła Scootaloo- gdybym nie postanowiła przyjść do tego miejsca nic by się nie stało...
- Nie szkodzi- powiedziała Rainbow Dash- pomyśl o plusach, ratujemy całą krainę przed okrutnym dyktatorem
- A-ale AppleJack...
- Tak wiem, wszystkim nam będzie jej brakować, ale nie możemy teraz o tym myśleć! Kto wie?Może kiedyś powróci.
- Mam taką nadzieję... A myślisz, że Apple Bloom się wreszcie otrząśnie?
- To nie zajmię dnia, może nawet tygodnia ale w końcu jej przejdzie. Jednak ten ból na zawsze pozostanie w jej sercu...
Scootaloo opuściła głowę. Dwójka pegazów wreszcie dotarła do generatora
- Dobra, teraz tylko wyłączyć tą machinerię- mówiła Rainbow Dash- O, tam jest wajcha!
Scootaloo przeciągnęła dźwignię i generator się wyłączył
-Możemy już wracać
Apple Bloom, Sweetie Belle i Rarity były w drodze do ostatniego generatora. Młoda farmerka nadal chodziła z głową w dole.
- Apple Bloom- mówiła Rarity- ocknij się wreszcie. Nie możesz sobie tym ciągle zawracać głowy!
- Ty nie wiesz co ja czuje bo to nie była twoja siostra. To nie była osoba której zawdzięczasz prawie wszystko!
- To była jedna z moich najlepszych przyjaciółek! Myślisz, że teraz o wszystkim zapomniałam?! Fakt jej śmierci nadal jest w mojej głowie a ja nigdy się go nie pozbędę. Staram się o tym poprostu nie myśleć. Nie możemy się teraz poddać bo to by znaczyło ten sam los dla nas wszystkich. Ty też nie możesz się poddawać.
Apple Bloom milczała. Różne myśli pulsowały w jej głowie
- Dziewczyny- przerwała im Sweetie Belle- nie czas na kłótnie. Musimy wyłączyć ten generator.
Klacze doszły do celu. Rarity podeszła do dźwigni i ją pociągnęła. Nic się nie stało.
- Zepsuta!- zdenerwowała się- macie jakiś pomysł?
- ja nie m...- Sweetie Belle przerwała. Widziała jak Apple Bloom podchodzi do maszyny i rozwala ją z furią mocnym kopniakiem.
- Wracamy- powiedziała głosem bez uczuć i wzruszenia, po czym skierowała się spowrotem do kryształów. Jednorożce już nic nie mówiły tylko patrzyły się na przyjaciółkę ze zdziwieniem.
Po chwili wszyscy spotkali się ponownie przy czarnych kryształach. Bariera zaczęła się powoli dematerializować. Nagle jednak nastąpił wybuch i klacze odleciały aż do ściany. Z nikąd pojawił się ostatni strażnik kryształów. Klacze miały przed sobą czarnego jak noc potwora z barierą ognia wokół ciała.Był to jedynie korpus z wijącym się dymem zamiast nóg. Włosy miał zrobione z płomieni a na plecach widniał kryształ w kształcie rombu.
Kucyki stały i patrzyły w oszołomieniu na nowego przeciwnika
-Ee-cc-o t-t-t-o-Rainbow Dash nie mogła wyksztusić z siebie słowa- co to jest??
Inne klacze milczały i tylko obserwowały jak monstrum wiło się przed nimi. Wreszcie poleciał pierwszy atak w formie ognia na klacze. Wszystkie szybko uciekły z miejsca gdzie płomienie doszły i przeszły na defensywę. Celestia wytworzyła barierę wokół kucyków.
- I co my teraz zrobimy?- zapytała się Scootaloo
DawnStarowi udało się szybko otrząsnąć i kontynuować walkę z królem. Tym razem już się rozkręcił i zaczął rzucać czary z wyższej półki.
- Ile masz zamiar to jeszcze ciągnąć? - król się zdenerwował
- Tak długo aż cię nie pokonam- odpowiedział biały kuc i cisnął w króla promieniem. Ten tylko machnął kopytkiem i czar się odbił prosto w stronę DawnStara. Tym razem nie udało mu się uniknąć i upadł na ziemię.
Klaczom nie szło lepiej. Celestia ledwo utrzymywała barierę gdyż potwór ciągle rzuczał kulami ognia
-Jak my go mamy pokonać?- zapytała Sweetie Belle
-Hmmm- myślała Luna- może ten kryształ na jego plecach to słaby punkt. Trzeba go zniszczyć.
- Ale jak my się do niego dostaniemy?- zapytała Rainbow Dash. -Trzeba odwrócić jego uwagę żeby ktoś inny wbił tam ostrze.- wtrąciła się Celestia- a teraz lepiej się streszczajcie z tym planem bo już nie wytrzymuję.
Bariera w końcu się przełamała. Klacze odskoczyły we wszystkie strony i złapały swoje ostrza. Potwór zamachnął się ręką i wycelował w Scootaloo. Udało jej się uniknąć ale jej sztylet został wybity z jej kopytka i poleciał w stronę schodów.
- Jestem bezbronna- zawołała
- Uciekaj do jednego z korytarzy - krzyknęła Rainbow Dash a następnie kula ognia rozbiła się tuż przed nią, została odrzucona i uderzyła w ścianę
- RAINBOW DASH!- krzyknęła Scootaloo i podbiegła do leżącej na ziemi przyjaciółki
Apple Bloom tylko stała z boku z opuszczoną głową podczas gdy reszta walczyła
- Jest dla nas za silny- powiedziała Celestia
- Połączmy swoje siły- zaproponowała Luna
Tak też zrobiły. Wzleciały w powietrze i zaczęły się kręcić w kółko jednocześnie czarować ze swoich rogów. Wytworzyły potężny granatowo-biały promień który poleciał prosto w stronę potwora. On natomiast z całej mocy wytworzył promień ognia który spotkał się z magią księżniczek. Niestety klaczom nie udało się przełamać takiej wielkiej siły i także zostały odrzucone w stronę ściany jednocześnie wpadając na Rarity i Sweetie Belle. Wszystkie kucyki poza Apple Bloom leżały przy ścianie. Demon przygotował się na ostateczny cios.
-Apple Bloom!- krzyknęła Scootaloo- musisz nam pomóc.
W tym momencie przed oczami młodej farmerki przeleciały wszystkie wspomnienia związane z AppleJack. Widziała jak się razem z nią bawiła, jak się uczyła od niej, jak się razem śmiały. Potem widziała jak razem z przyjaciółkami przeszły do mrocznej krainy i kapelusz w krwi. Na końcu zobaczyła śmiejącą się twarz złego króla. W jej serce znowu wstąpiła nienawiść. Klaczka pobiegła w stronę schodów złapała sztylet Scootaloo i wbiegła po stopniach za potwora. Skoczyła i wbiła sztylet prosto w znak na jego plecach. Monstrum zaczęło żałośnie ryczeć aż wkońcu zniknęło.
- Udało ci się Apple Bloom!- krzyknęła Rarity.
Wtedy coś dziwnego się stało. Kryształy mocy króla zaczęły dziwnie drgać aż w końcu połamały się na kawałki. Scootaloo i Rainbow Dash wzbiły się w powietrze
- Możemy już latać- krzyknęły razem. Nagle ziemia zaczęła się trzęść a z sufitu zaczęły zpadać głazy.
- Musimy stąd uciekać!- krzyknęła Celestia- Rarity, wejdź na plecy Luny, Sweetie Belle ty wejdź na plecy Rainbow Dash a ty Apple Bloom, wskakuj na mnie. Schody są zniszczone więc musimy polecieć.
Tak też zrobiły i razem wyleciały z wielkiego pomieszczenia.
Zły król zaczął podchodzić w stronę DawnStara przygotowując się do ostatniego ciosu. Stanął przed przeciwnikiem i wytworzył kulę elektryczności.
- Pożegnaj się z życiem- Czarny kuc uśmiechnął się szyderczo. Wtedy jego magia zniknęła a on upadł na kolana.
- C- co się dzieje?- król podniósł się ciężko- Jak to możliwe? Nie mogę przegrać!
DawnStar domyślił co się stało
-Wiesz czym się różnimy? - zapytał- Ja mam przyjaciół- uderzył kopytkiem w podbródek króla tak, że on zleciał z platformy i zaczął spadać na ziemię. Wtedy kryształ pękł a arena zaczęła się rozlatatywać. Klacze już wyleciały na powierzchnię i pojawiły się w sali tronowej. Przed sobą widziały ciało poskromionego giganta i armię patrzącą się na platformę.
- C-co się tu dzieje?- zapytała Celestia
- Nagle wszystkie cienie z którymi walczyliśmy zniknęły, nasz główny przeciwnik spadł tutaj i zginął a teraz platforma się rozpada- powiedział Generał wojowników
- Przecież tam jest DawnStar- krzyknęła Sweetie Belle- musimy go ratować.
-O nie-powiedziała cichutko,z żalem w głosie AppleBloom
Arena już się doszczętnie skruszyła a DawnStar spadał prosto przed Canterlocki zamek...


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Fanfic " Ciemna strona Equestrii "
PostNapisane: 26 maja 2013, o 13:20 
Publicysta
Publicysta
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2013, o 10:18
Posty: 513
Lokalizacja: Puławy
Nick z youtube: MrMamutPL,Pieczenieg
Płeć: Mężczyzna
Rozdział najlepszy jak dotąd :) Nie dlatego że najdłuższy, ale pod względem fabularnym :) Ale niestety błędów jest tak dużo, że to masakra ;/ Stylistycznych i ortograficznych ;/ I tam jest mała niespójność ponieważ: "Klaczka pobiegła w stronę schodów złapała sztylet Scootaloo i wbiegła po stopniach za potwora." Przecież schody były zniszczone (o czym sobie później przypomniałeś :D). I gdy przeskakujesz z akcją między np. księżniczki - wojski to zawsze zaczynaj z nowej linijki. "- Zostało trzech- oznajmiła Celestia i skoczyła ze swoim mieczem na następnego i wbiła mu w głowę- poprawka, dwóch" Tekst "poprawka, dwóch" powinien mówić ktoś inny niż Celestia, ponieważ ten ktoś ją poprawia. Co ty nie oglądasz filmów? :D I na końcu zdania brakuje kropki. I jeszcze ostatnia rzecz - Dlaczego król stworzył generatory, aby podtrzymywały barierę? Nie mógł użyć energii kryształów? Resztę zostawiam Vondredowi, a rozdział naprawdę świetny :D

_________________
Obrazek

Ten, kto wydaje wyrok, powinien go także wykonać. - Eddard Stark
A kto umarł, ten nie żyje. - Franz Maurer
Nazywam się major Bień i mam stopień majora. - Major Bień


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Fanfic " Ciemna strona Equestrii "
PostNapisane: 26 maja 2013, o 13:36 
Edytor
Edytor

Dołączył(a): 19 lut 2013, o 21:40
Posty: 316
Jeśli chodzi o schody to miaem na myśli, że zostały zniszczone tylko w jednym miejscu troszkę wyżej dlatego pisałem w momencie zniszczenia ich, że odcięto drogę ucieczki ale oni nadal byli na schodach. Co do przeskoków to wiem, troszkę kiepsko. Tamten tekst tak miał być. Celestia najpierw mówi, że jest 3, zabija jednego i mówi, że zostało 2. A generatory były potrzebne bo kryształy by zostały przeciążone i by same pękły :p. To tyle jeśli chodzi o tłumaczenia


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Fanfic " Ciemna strona Equestrii "
PostNapisane: 26 maja 2013, o 13:42 
Publicysta
Publicysta
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2013, o 10:18
Posty: 513
Lokalizacja: Puławy
Nick z youtube: MrMamutPL,Pieczenieg
Płeć: Mężczyzna
AkasDTX napisał(a):
J Celestia najpierw mówi, że jest 3, zabija jednego i mówi, że zostało 2.

Ale to powinien zrobić ktoś inny niż Celestia, bo w ten sposób zwaliłeś cały numer :D

_________________
Obrazek

Ten, kto wydaje wyrok, powinien go także wykonać. - Eddard Stark
A kto umarł, ten nie żyje. - Franz Maurer
Nazywam się major Bień i mam stopień majora. - Major Bień


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Fanfic " Ciemna strona Equestrii "
PostNapisane: 26 maja 2013, o 15:16 
Edytor
Edytor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 lut 2013, o 16:02
Posty: 402
Lokalizacja: Bydgoszcz
Nick z youtube: MrRoxyRox2
Płeć: Kobieta
A tak ,ja też się dopiszę...Jak mówi Pieczenieg jest sporo błędów ortograficznych. Od razu mówię że wszystkiego wyłapać nie umiem ,a do tego było dosyć późno i byłam lekko zdezorientowana innymi sprawami,ale dzięki za komentarze i dobre słowa :D
(PS.Następny, oraz ostatni rozdział ukaże się ...Najszybciej w następnym tygodniu. Pozdrowienia)

_________________
War. War never change, but neither does friendship.
Stwierdzono u mnie schorzenie fanki FoE więc uwaga :'D


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Fanfic " Ciemna strona Equestrii "
PostNapisane: 26 maja 2013, o 15:48 
Publicysta
Publicysta

Dołączył(a): 24 lut 2013, o 22:32
Posty: 585
Płeć: Mężczyzna
Tak, rozdział chyba najlepszy jak dotąd, oczywiście też najdłuższy przez co jest sporo błędów, lecz poziom treści to niweluje. Błędów mi się już nie chce szukać. Gratuluję i oczekuję kontynuacji.


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Fanfic " Ciemna strona Equestrii "
PostNapisane: 26 maja 2013, o 20:01 
Edytor
Edytor

Dołączył(a): 19 lut 2013, o 21:40
Posty: 316
Coż, jeśli chodzi o błędy to już nic nie mogłem poradzić, mi głównie chodziło o fabułę i żeby nie było powtórzeń. Przez jego długość naprawdę się nie dziwię, że jest tam sporo błędów :p


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Fanfic " Ciemna strona Equestrii "
PostNapisane: 27 maja 2013, o 13:17 
Publicysta
Publicysta
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2013, o 10:18
Posty: 513
Lokalizacja: Puławy
Nick z youtube: MrMamutPL,Pieczenieg
Płeć: Mężczyzna
Vondred będzie miał trochę zabawy :D

_________________
Obrazek

Ten, kto wydaje wyrok, powinien go także wykonać. - Eddard Stark
A kto umarł, ten nie żyje. - Franz Maurer
Nazywam się major Bień i mam stopień majora. - Major Bień


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 27 maja 2013, o 13:17 


Góra
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 121 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13  Następna strona

Strefa czasowa: UTC


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
To forum działa w systemie phorum.pl
Masz pomysł na forum? Załóż forum za darmo!
Forum narusza regulamin? Powiadom nas o tym!
Powered by Active24, phpBB © phpBB Group
Tłumaczenie phpBB3.PL