A ja to sobie marzę tak: -W pierwszym odcinku (w pierwszych dwóch?) nieco odepchnęłabym na drugi plan problemy pozostałej piątki przyjaciółek (ale tylko tymczasowo, don't panic) i zobaczyła wszystkie nasze księżniczki (z dużym naciskiem na Lunę i Celestię) w rolach mentorek Twilight odnośnie życia księżniczki. Takie "jak to jest być księżniczką od kuchni", no bo czym na co dzień zajmują się Celestia i Luna? Znamy tylko strzępki ich życia i obowiązków, a kto wie, może nie musi to być wcale nudne i mdłe.
W kolejnych odcinkach z powrotem zrobiłabym pokłon w stronę przyjaciółek, nie odsuwając jednak jeszcze Twilight na dalszy plan. Byłoby to raczej coś w stylu "przyjaciółki są najważniejsze, więc zadzieram kiecę, chowam koronę i niezgrabnie frunę do nich z powrotem". Taki odcinek byłby ważny choćby po to, by uregulować na nowo stosunki main 6 i pokazać widzom, że nastąpiły zmiany, ale nie wpłynie to na strukturę starego dobrego main 6. Osobiście koniecznie też chciałabym zobaczyć jak RD uczy Twilight używać tych nowych skrzydeł.
W dalszym ciągu, gdy mielibyśmy już stare dobre main 6 z świeżo upieczoną księżniczką... life is brutal, rzucamy je na głęboką wodę, wprowadzamy nowego arcy-wroga i wyciskamy tyle sensacji i zabawy z tego, ile się da (no i przydałoby się zagonić Discorda do roboty, niech broni swojej najlepszej przyjaciółki i pokaże, że dalej ma w sobie to coś).
Zaczęłam, z grubej rury, więc później dla złagodnienia klimatu nieco "zwyczajnych odcinków", o znaczkowej lidze, o codziennych problemach, o zwyczajnych, aczkolwiek wciąż ciekawych przygodach itp. itd.
A dalej... Dalej to już nie śmiem marzyć, bo lubię być zaskakiwana, więc niech zrobią coś, co mi by do głowy nie przyszło (ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu).
Natomiast nie chciałabym Spike'a i zwierzaków, przejadło mi się w trzecim sezonie, niech sobie odpoczną do piątego.
|