Jestem świeżo po owym challengu, który niestety się nie udał (znowu). Tym razem to była wina mojej głupoty, bo jak mama wychodziła do pracy to postanowiłem udawać, że śpię, ponieważ nie chciałem jej irytować tym, że nie śpię po nocach. I tak o to zepsułem w 64 godzinie. Starałem się opisać zdarzenia w jak najprostszy sposób w komputerowym notatniku.
Tyle słowem wstępu.
Cytuj:
Rozpoczęcie: 23-07-2014 13:00
Zakonczenie: 25-07-2014 5:00
Czas trwania pierwszego snu po zakończeniu 3.5h
Ilość wypitych kaw w kubkach:1
= = = =
Ilość czasu spędzona na świeżym powietrzu:
7h
= = = =
28h - 29h - Wielki napływ zmęczenia, momentami zatracenie kontakt z rzeczywistością. Pełno iracjonalnych myśli i przekonań.
29h - wypicie piwa 33cl, 7.2% - brak bezpośredniego wpływu; czuć osłabienie organizmu.
29h - 38h - Brak odczuwania senności;
35h - Wypicie piwa 33cl, 5.1% - brak bezpośredniego wpływu; Problemy z przypomnieniem niektórych rzeczy.
36h - Owoce wydają się być dużo słodsze
38h - Jak się odrobinkę skupić to można dostrzec, że wszystko się fałduje i rusza., czasem obrazy samoistnie się poruszają; Problemy z zebraniem myśli;
39h - Coraz większe problemy koordynacji ruchowej oraz z zachowaniem równowagi.
39.5h - Wielkie uczucie senności
41h - Kawa 1# - bez bezpośredniego wpływu.
46 - 47.5 h - Częsta utrata świadomości, zwłaszcza w pozycji leżącej na od kilku sekund do 3 minut.
48 - 55h - Brak odczuwania senności.
59.5h - Początki halucynacji głosowych, słuchać delikatną cichą melodnie jakby słyszana połowie w głowie, a w połowie uszami.
61h - lekkie bóle głowy
64h - koniec.
Te doświadczenie było najłatwiejszym jaki dotąd miałem, ale i jednocześnie czułem się lekko zawiedziony bo efekty były o wiele słabsze. Ponad to zauważyłem, że godziny występowania efektów potrafią być różne. I tak o to coś co w pierwszej próbie miałem po 50h tak tutaj po 28h. Dostrzegłem też, że każda próba jest indywidualna, co w sumie nie powinno dziwić, bo jest wiele czynników jakie mogą wpłynąć na wyniki.
W ogóle to co było przy 28h to było coś... dziwnego. Mam namyśli irracjonalizm myśli i przekonań. Najzabawniejszą z przekonań było to jak tata poczęstował mnie kawałkiem mięsa, byłem w święcie przekonany, że dzięki temu stałem się nieśmiertelny xd
Przy 29h doznałem miłego zaskoczenia - o ile dobrze wiedziałem, że niespanie dzieli się na 2 fazy w której jestem raz przesadnie zmęczony i na której jestem bardzo rozbudzony, tak zaskoczeniem było to, że nie czułem w ogóle zmęczenia (godziny 29 i 48 ). Jedynym uczuciem które mówiło mi o tym, że jestem zmęczonym było osłabienie ciała. Tzn miałem uczucie osłabienia, bo jakoś w praktyce tego nie zaobserwowałem.
36h - Jak wziąłem pierwszego gryza nektarynki było bardzo mi zasmakowała. Z reguły średnio mi smakują te owoce, ale tutaj było zupełnie inaczej. Te nektarynki które wówczas (jak i później jadłem) były najsmaczniejszą rzeczą jaką w życiu jadłem i przy tym były o wiele słodsze. Natomiast banany były tak słodkie, że po jednym myślałem, że się zrzygam cukrem. To tak jakby do herbaty nasypać 3 szpiczaste łyżki stołowe cukru.
Nowością dla mnie też było to, że kawa na mnie nie działała. Wcześniej była bardzo pomocna w tego typu wydarzeniach, zwłaszcza, że należę do osób, które piją kawę raz na ruski rok. Zamiast kawy postanowiłem robić bardziej naturalne techniki rozbudzania czyli ruch. Oczywiście tutaj zachowałem ostrożność i nie męczyłem mięśni. Wystarczył zwykły spacer po domu by na chwile pozbyć się senności.
46 - 47.5 h - Bardzo nietypowy fenomen bo co przysłowiowe 5 minut traciłem przytomność. No bo jak mam nazwać to, że gram sb, otwieram oczy i się okazuje, że moja postać jest 20 metrów dalej niż sekunde temu? Podróż w przyszłość o pół minuty? Mikrosnem tego nazwać nie mogę, chyba, że bardzo długimi, bo rekordowo utrata przytomności wynosiła około 3 minuty.
Dodać mogę tyle, że jest to moja trzecia próba. 2 próbę miałem miesiąc temu (45h), a 1 wykonałem by ukoronować zakończenie wakacji zeszłym roku (68h)
_________________
"Głupota nie jest szczeblem mądrości. W istocie mądrość jest głupotą" - Matthijs Van Boxel