Mi się wydaję, że to zależy bardziej od skilla. Mam 2 czołgi premium: Type 62 i Churchill III. oraz 1 czołg premium na innym koncie (T-25 niemiecki med 5 tieru). Powiem tak: Type'm 62 się gra kozacko, zwinny i szybki. Armata może nie z górnej półki ale na IX daję radę. Tak, często mam tak, że ginę w głupi sposób (po prostu preferuję ciężkie maszyny, więc lekkimi mało gram) jak jak się rozgrzeję, to zniszczenie IS'a - 3 to chleb powszedni. Ludzie mówią, że jestem idiotą, że nie gram nim jako scout. Gówno prawda, ten czołg to idealny support. Celne działo pozwala na kokszenie z końca mapki, a doskonały silnik i dobre gąsienice są niezastąpione w trudnym terenie i przy bliskich starciach. Po za tym jak wysoko rzuci to wróg jest zajęty groźniejszymi przeciwnikami i w tedy sukcesywnie zjadam mu hp od boku lub tyłu, podczas gdzie moi nie mogą przebić skątowanego pancerza. Wybuliłem te 80 zł na Type 62 i się nie zawiodłem, to jeden z lepszych czołgów jakim grałem. Może i szybko ginę, może i wychodzę 20-30k za bitwę (50-70k jak się wkręcę) ale zabawa jest nie z tej ziemi.
A Churchill III? Wolny, ale na V tierach niezniszczalny, 70-90 dmg co 2 sec czyni z niego poważnym przeciwnikiem, jednak ta armata nie pasuje do takiego żółwia, LT powinny tak szybko bić, a HT powinien być tak typowy KW-2 - grzmotnąć raz a porządnie, tak by się wróg nie pozbierał się moralnie. Jednak z dwojga złego ta armata też jest dobra. Celna i szybka, a otrzymywane rykoszety są najlepszą zabawą. W końcu ma się te 176mm pancerza z przodu. Jedyną wadą jest wieża - nie ma skątowanego pancerze, więc tam często lądują trafienia penetrujące.
KW-4? Weź przestań, to jest bunkier nie czołg. Jak byś stanął tak by nie mogliby Cie zajechać od boku, to nic z tobą ni wygra, bo wystarczy wierzę skątować i po bonusie w postaci weakspota
Ludzie narzekają na jego prędkość, a moim zdaniem 30 km/h jak na taki żelbeton to szybko. Wielokrotnie wygrywałem solówki z IX tierami grając KW-4. Raz dzięki mnie wygraliśmy obronę bazy, bo sam utrzymałem przez 5 min flankę przez którą nacierało 10 przeciwników. Otrzymałem 55 trafień a potencjalne obrażenia to było około 14k dmg. Niestety poległem, bo strzeliłem gafę i zarashowałem i mnie okrążyli.
T26E4? On ma magiczny pancerz. Penetruję go ciągle, ale zabieram aż 0 dmg. Aż wstyd mi to powiedzieć, że grając KW-4 lub IS-3 jestem zmuszony do strzelania w weakspoty, bo tylko tam wchodzi dmg ew. w tyłek strzelam. A od boku lub przodu to na dmg liczyć nie mogę. chyba, że strzelam pociskami OB, co i tak głupim pomysłem nie jest, bo ciężko trafić w weakspot, bo często zdarzają się ruchliwi gracze ;)
Podobno Lowe i T34 dają dobrą zabawę, a przynajmniej tak mi kumple z klanu mówią. Tyle, że się szybko nudzą te czołgi.
No a KW-5 to porażka. Najgorszy pojazd jaki chyba może być. Nawet na VII tierach ma problem nie mówiąc już o tym, że go wrzuca na X
Parę dobrych wyników z bitwy:
http://img593.imageshack.us/img593/4494/shot029cd.jpghttp://img547.imageshack.us/img547/5902/shot148.jpghttp://img803.imageshack.us/img803/8462/shot141.jpghttp://img13.imageshack.us/img13/97/a5pu.jpgA to moje wyczyny KW-4:
http://img14.imageshack.us/img14/595/kuov.jpgTak BTW, to wczoraj się dowiedziałem, że moja ciocia z wujkiem w to pykają ;) Fajnie się złożyło, bo teraz można mieć plutony 3 osobowe bez premki.
A tak odbiegając od tematu WoT'a to od wczoraj gram w "Dead Z". Muszę przyznać że gra troszkę trudna, ale coraz lepiej mi to wychodzi. Szkoda tylko, że zawsze znajdzie się gracz który mnie zabije, zanim ja zdobędę jakąkolwiek broń palną. Raz zdobyłem mosemberga, ale zbugował mi się przycisk do czołgania i mnie zombie zabiło. No ale cóż, każde doświadczenie czegoś uczy, a dziś się dowiedziałem, że zombie potrafi zastawiać pułapki, czego Kuba567g był świadkiem. Zombiaczek sb śpi, a obok niego leży batonik. Ja zdycham z głodu, to pomyślałem, że zaryzykuję życie dla batona i doczołgam się i wezmę batonika, jednak po chwili zombiak się obudził i mnie zjadł. Na TS'ie cała ekipa miała polewę, że poświęciłem życia dla batona
_________________
"Głupota nie jest szczeblem mądrości. W istocie mądrość jest głupotą" - Matthijs Van Boxel